Rowerowy Mediolan

Piewrszym razem, gdy w kwietniu zawitaliśmy do Mediolanu, postanowiliśmy, że musimy tu wrócić...
Mimo, iż byliśmy tam tylko przejazdem (jadąc do Cervinii) to znaleźliśmy czas, aby przejść się na wieczorno/nocny spacer do Duomo. Wtedy to zauważyłem rowery, które wyglądały na "systemowe". I faktycznie - okazało się, że jest to system miejskich rowerów. I to właśnie one były powodem tej decyzji.



Obejrzałem je sobie zatem i wyszło, że są fajne Happy. Ale... pozostało pytanie, czy będę mógł sobie taki rower wypożyczyć...



Słowa kluczowe, czyli "weekly/daily subscriptions" rozbudziły moją nadzieję. Po powrocie do hotelu szybko sprawdziłem www.bikemi.it - stronę domową rowerów miejskich w Mediolanie. Okazało się, że jak najbardziej! Będę mógł!
Ponieważ było już późno, a raniutko opuszczaliśmy miasto aby dotrzeć na lotnisko postanowliśmy, że teraz odpuścimy, ale tu wrócimy. Na pamiątkę pozostała nam tylko nocna fota Happy



I wróciliśmy. I to na kilka dni, zatem wykupiliśmy abonament (subskrypcję) na calutki tydzień!.
Cały proces jest banalnie prosty i możnaby sobie życzyć, żeby dało tak się zrobić wszędzie. Choć - tak jak w przypadku ">Barcelony - każda metoda byłaby dobra, ważne, żeby się dało...
Należy wejść na wspomnianą powyżej stronę rowerów miejskich w Mediolanie, a potem na zakładkę "Service information", wypełnić formularz, zapłacić kartą (2.5 euro/dzień, 6 euro/tydzień) i dostaniemy kod. Nie zdziwmy się jednak, że na karcie zostanie zarezerowane kilka euro więcej - na ewentualne koszty (np. jazda powyżej 30 minut). Gdy nie będzie potrzeby skorzystanie z tej blokady po kilku dniach zostanie zwolniona.

Jest też alternatywna metoda - specjalnie dla tych, którzy nie mają dostępu do internetu będąc na wakacjach za granicą. Jeżeli są jeszcze tacy (ktoś nie skorzystał z moich poradników? Winking), to taką tymczasową subskrypcję można także wykupić bezpośrednio w bankomacie na stacjach metra (linie metra podane w nawiasach):
  • Duomo (M1-M3)
  • Cadorna (M1-M2)
  • Loreto (M1-M2)
  • Romolo (M2)
  • Centrale FS (M2-M3)
  • Garibaldi FS (M2)
Jednak tej metody nie próbowałem (kupowałem przez stronę), tak samo jak dwóch pozostałych - zakup poprzez telefon do obsługi ATM oraz WAP. Wszytko opisane na stronie Home / Service information / How can I subscribe.

Coż, znowu się rozmażyłem na samo wspomnienie. Ale wracając do rzeczywistości. Istotny jest fakt, że (podobnie jak w większości podobnych rozwiązań) pierwsze 30 minut jest gratis. Inaczej mówiąc, jeżeli jesteśmy w stanie przejechać interesujący nas odcinek w przeciągu 30 minut (lub podzielić go na maksymalnie 30-to minutowe odcinki), to jedyną opłatą będzie koszt subskrypcji. Należy tylko pamiętać, że pomiędzy jednym a drugim wzięciem roweru trzeba chwilę odczekać (o ile dobrze pamiętam to 10 minut).



Rowery mają kilka ciekawych cech. Jedną z nich jest napęd.
Nie doszukamy się tu łańcucha, zamiast tego jest wał, którego zadaniem jest przekazanie ruchu naszych nóg.
Co ważne w takim rozwiązaniu - jest ono całkowicie szczelne, czyli pewnie tak jak Lucynka - wystarczy posmarować raz na rok czy nawet rzadziej...
No i spodnie się nie wkręcą i nie ubrudzą. Po prostu wsiadasz i jedziesz Happy.



Rowery miejskie z reguły są ciężkie - pewnie po trosze ze względu na solidność i odporność. Bike.mi też takie są - tyle tylko, że tu zdecydowanie przeważa przednia część (przednie koło, kierownica i oczywiście superancki koszyk).
Najwięcej problemów jest gdy do koszyka wsadzimy dodatkowo bagaż - wtedy trzeba uważać Happy

To, co warto zaznaczyć, to fakt, że koszyk ten jest bardzo solidny, z reguły posiada gumę, która pozwala umocować bagaż.
Jest też na nim zamontowana na stałe całkiem wydajna lampka oświetlająca nam drogę i sygnalizująca naszą obecność.
Ale to nie wszystko... I wcale nie chodzi mi o mocowanie na stojaku - to by było zbyt oczywiste Happy Przyjrzyjcie się zdjęciu poniżej - podpowiem - plątanika czarnych kabli na kierownicy Happy



Otóż oprócz wspomnianej gumy znajduje się tam proste... zapięcie rowerowe! Tak, to prawda - każdy rower posiada własne, zintegrowane zapięcie.
Prezentowany na zdjęciu obok fragment to linka, którą należy o coś zachaczyć, a następnie bolec (znajdujący się na jej końcu) należy włożyć w specjalnie przeznaczony do tego otwór pod koszykiem - widoczny na zbliżeniu na zdjęciu poniżej:


Po włożeniu bolca zostaje zwolniony kluczyk (widoczny obok). Oczywiście, nie jest to rozwiązanie idealne, ale pozwala postawić rower obok gdy idziemy do kawiarni lub po bułkę do sklepu Happy

Możecie się zastanawiać, jak o tym wszystkim ma się dowiedzieć turysta, który nie zna tego systemu (bo niby skąd)? Otóż i o tym pomyślano. Na dnie każdego koszka umieszczono instrukcję (zarówno jak zabezpieczyć rower załączoną linką jak i informacje o tym jak poprawnie zwrócić rower):



Wydaje się, że jest super. Ale... czy można coś poprawić? Otóż - moim zdaniem - tak. Ciekawie bowiem wygląda system pobierania rowerów ze stojaka. Wyobraźmy sobie zatem taki oto stojak:


Idziemy do terminala na jednym z końców, autoryzujemy się (kartą lub kodem) a po chwili na wyświetlaczu pojawia się informacja, który rowerm mamy sobie wziąć. Tak, tak. Nie mamy wyboru Happy Algorytm przyznawania jest banalnie prosty i wraz z każdym kolejnym wydaniem wskazuje następny.
Co jednak, gdy wskazany rower jest wadliwy? I tak musimy go pobrać. Na stwierdzenie wady i zwrot mamy 3 minuty - taki szybki zwrot będzie oznaczał wadę i będziemy mogli udać się do klawiaturki i ponownie pobrać (kolejny) rower. Nie trzeba czekać 10-ciu minut Happy
Dla dociekliwych - szczegółowy regulamin jest na stronach www, dostępny także w formie dokumentu pdf.

Czas na podsumowanie...
Muszę powiedzieć, że było świetnie. Poza kilkoma problemami technicznymi (typu brudna od smaru sztyca lub problemy z regulacją wysokości siodełka oraz ewentualnym brakiem hamulcy) rowery robią wrażenie zadbanych i sprawnych (idealne jeżeli porównywać z zardzewiałą siecią w Rzymie). Osobiście miałem ogromną frajdę z ich użytkowania i gdzie się dało, to korzystaliśmy z nich zamiast z metra czy autobusów.
Zatem nie pozostaje nic innego jak pożegnać się i... w drogę! Happy

blog comments powered by Disqus